wtorek, 6 stycznia 2015

Rozdział 11

3 dni później
Oczami Emily

Dzisiaj z samego rana wróciłam z chłopakami do domu. Po obiedzie przyszedł Liam. Siedzieliśmy w salonie i czekaliśmy na Zayna. Harry i Louis poszli na spacer z Luną. Liam ciągle na mnie patrzył co mnie powoli denerwuje.
-Czego?- zapytałam wkurzona na niego.
-Ile osób wie o maleństwie?- zapytał mnie
-15- od powiedziałam.
-Ale nikt się niewygoda?
-Będą siedzieć cicho. Ale zastanowiłam bym się nad Lou.- powiedziałam poważnie
-Pogadam z nim, a co na to Harry żeby Niallowi nie mówić?
- Harry nie chce z nim rozmawiać a Louis nie chce mu się narażać więc nie powie, jest jeszcze Zayn.- powiedziałam
-Już z nim rozmawiałem że nie chcesz żeby wiedział.- pocałowałam go w policzek.
-Dziękuję Liam.- przytulił mnie- Co u ciebie i Sophi?- trochę posmutniał
-Wczoraj zerwaliśmy.- zamurowało mnie
-Dlaczego?
-Kłóciliśmy się i chyba już nic do siebie nie czujemy.- wytłumaczył a ja go mocno przytuliłam
-Na pewno znajdziesz tą jedyną.- powiedziałam
-Mi się wydaje że już ją straciłem. –powiedział smutny a mnie nagle oświecił, spojrzałam na niego.
-Li czy ty kochasz Daniell?- zapytałam poważnie
-Teraz jestem pewny na 100% że tak.- powiedział smutny, ja go pocałowałam w policzek na co się minimalnie uśmiechnął
-Pomogę ci ją odzyskać-podziękował mi. Resztę dnia spędziłam z chłopakami przed telewizorem.

Następnego dnia
Oczami Harrego

Dzisiaj z Louisem mamy spotkanie z Modest, chłopaki zgodzili się z nami iść i nas wspierać. Strasznie się denerwuje że nie dadzą nam być razem, na początku jeszcze w x-faktorze  było łatwiej ale jak zaczęły się plotki o Larrym to zakazali nam się przytulać i nie pozwolili nam obok siebie siedzieć. Louis musiał chodzić z Elenor. Po śniadaniu zrobionym przez Emily przyjechał po nas Zayn z chłopakami. Staram się wybaczyć Niallowi jego błąd ale zrobię to w pełni kiedy to zrobi Em. Pod budynkiem było dużo fanek, Paul pomógł nam się dostać do środka. Weszliśmy do sali konferencyjnej gdzie już na nas czekali. Usiadłem obok Lou a chłopaki obok nas. Richard spojrzał na mnie i Louisa.
-Posłuchajcie mnie uważnie pozwolę na to wszystko ale jak stracicie fanów to nie mój problem tylko wasz. Tylko zrypcie to rozważnie.- powiedział spokojnie a my się ucieszyliśmy.- Teraz możecie iść.- wyszliśmy szczęśliwi z budynku. Całą drogę powrotną rozmawialiśmy i postanowiliśmy to zrobić małymi krokami. Wszyscy wróciliśmy do nas do domu. Weszliśmy do domu, poszedłem do kuchni. Na stole była kartka od Emily ”Jestem u Daniell, powiedz Liamowi że ją namówię. Nie martw się wrócę jutro, jak coś to zadzwonię. Obiad i kolacje macie w lodówce. Bądźcie grzecznie i za dobrze się nie bawcie. Emily J.” Zaśmiałem się na co chłopaki spojrzeli na mnie pytająco. Louis podszedł do mnie i przeczytał co napisała i sam się zaśmiał.
- Mamy wolną chatę i jedzenie w lodówce- powiedział do chłopaków-Jeszcze sobie nie oszczędziła sobie komentarza.Liam o co chodzi że Emily ma namówić Daniell?- Lou podniósł dwukrotnie brew co mnie Rozśmieszyło a Li zarumienił się.
-Nie mów że znowu.- powiedziałem a on się uśmiechną  a my wybuchliśmy śmiechem. Zjedliśmy pyszny obiad zrobiony rzez Em. Później oglądaliśmy telewizję. Wieczorem po wyjściu chłopaków zaczęliśmy się pakować, bo jutro lecimy do Nowego         Jorku.

***

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz