sobota, 24 stycznia 2015

Rozdział 14


Następnego dnia


Oczami Harrego

Od razu po otworzeniu oczu pocałowałem mojego śpiącego chłopaka, przez co się obudził. Uśmiechnął się do mnie promienie co oczywiście od wzajemniłem. Po kilku minutach leniuchowania zaczęliśmy się szykować na nasz ostatni występ w tym roku (2015 New Year's Rockin' Eve).


Oczami Nialla


Siedziałem na balkonie cały ranek, bo nie mogłem spać. Odpaliłem papierosa. Nagle obok mnie usiadł Zayn. Uśmiechał się do mnie co od wzajemniłem. Podałem mu jednego papieros, którego z chęcią wżął.

- Od kiedy palisz?- zapytał mnie

- Od kąt wszystko spieprzyłem.- zaśmiałem się ironicznie

- Posłuchlaj nic jeszcze nie jest stracone póki będziesz się starał. Założę się że ona nadal cię kocha tylko boi się że znów ją zranisz. Daj jej czas na wybaczenie i przestańń palić bo to głupota a ona nie lubi papierosów.- powiedział poważnie, po chwili zaśmialiśmy się razem.
- Mówi ten co pali.- powiedziałem
- Perry próbuje mnie od uczyć, ale jak widzisz nie wychodzi. Ale jak się wkurzy to będzie przekupywać. –zaśmialiśmy się znowu.
-Życzę szczęścia.- po chwili wróciliśmy do pokoju. Po  południu przyszedł Harry i Lou, pojechaliśmy na lunch a później przygotować się do występu.

Oczami Emily

Cały dzień spędziłam z Joe i jego dziewczyna Alison. Było bardzo fajnie i polubiłam Alison jest taka sama jak mi Joe opowiadał. Wieczorem przyszła Danniel. Razem obejrzałyśmy występ chłopaków a później zaczęłyśmy szczerą rozmowę.
- Dobra to kto jest ojcem?- zapytała
-Niall.- wzdycham a ona się uśmiecha
- Przeczuwałam że to on.- zaśmiałyśmy się. Resztę rozmowy rozmawiałyśmy na mnie prywatne tematy. Około pierwszej Dan wróciła do domu a ja poszłam spać.

Oczami Harrego

Po występie poszedłem z chłopakami do klubu. Wróciliśmy około 4 nad ranem. Pocałunek o północy z Lou był wyjątkowy i magiczny. To był jeden z najlepszych wieczorów w moim życiu. Po  dotarciu do pokoju od razu poszliśmy spać.

Tydzień później


Oczami Emily

Po powrocie chłopaków z Nowego Jorku, Harry i Lou pojechali do rodziny Louisa. Liam i Daniell poszli na randkę a Zayn i Perry zaczęli planować ślub. Postanowili go wziąć w lipcu. Pez poprosiła mnie żebym uszyła jej sukienkę, z czego się cieszę. Dziś cały dzień siedziałam w domu i strasznie się nudziłam. Siedziałam przed telewizorem w salonie i jadłam popcorn. Nagle zaczął dzwonić dzwonek do drzwi. Podjechałam do drzwi i je otworzyłam. Przed nimi stał Niall. Spojrzał na mój brzuch,a mi mowę odjęło.
-Chyba musimy porozmawiać.- powiedział spokojnie, a ja tylko zaprowadziłam go do salonu. Usiadł na kanapie a ja obok niego. Ciągle patrzył na mój brzuch.- Liam się wygadał jak wrócił pijany do domu.- powiedział i złapał mnie za rękę. Ja ciągle patrzyłam na nasze złączone dłonie. Podniósł mój pod brudek i spojrzał w oczy.- Dlaczego mi nie powiedziałaś?- zapytał z uśmiechem
- Cieszysz się?- zapytałam zdziwiona a on się tylko zaśmiał i mnie pocałował w policzek na co się zarumieniłam.
- Oczywiści. – pocałowałam go delikatnie w usta co on odwzajemnił.- Wybaczysz mi kiedyś?- zapytał z nadzieją w głosie, ja się uśmiechnęłam.
- Już to zrobiłam.- pocałował mnie ze szczęścia- Ale masz się zająć mną i dzieckiem.
- Miałem taki zamiar.- uśmiechaliśmy się do siebie.
- Niall ale jesteś pewny że chcesz ze mną być i musieć się mną opiekować?- zapytałam a on mnie tylko pocałował i przytulił.
- Tak skarbie, zrobię wszystko żebyś był szczęśliwa.- uśmiechnęłam się do niego.
- Kocham cię Niall.
- Ja ciebie bardziej. – pocałowaliśmy się jeszcze raz. Po chwili Niall wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni. Wtuliłam się w niego.
-Będzie lepiej jak Harry się nie dowie że znów jesteśmy razem.- powiedziałam
-Masz rację musimy go na to przygotować, wnioskuję że on nie wie że ja jestem ojcem bo by już dawno mnie pobił.- zaśmialiśmy się. Po chwili usieliśmy w swoich ramionach.
***
Mam nadzieję że podoba wam się ten rozdział.:)


1 komentarz:

  1. Gratulacje! Zostałaś nominowana do LBA więcej informacji w nominacji ♥1 (na samym dole strony są pytania) http://life-is-true-direction.blogspot.com/p/liebster-awards.html

    OdpowiedzUsuń