czwartek, 25 czerwca 2015

Rozdział 35


Tydzień później

Oczami Louisa

Po wczorajszym meczu wróciliśmy do domu, spakowaliśmy się na dzisiejszą podróż do LA. Rano wstaliśmy o 6.30. Ubraliśmy się, zjedliśmy śniadanie. Przygotowaliśmy Lunę do podróży a po przyjeździe Paula pojechaliśmy na lotnisko. Szybko weszliśmy do prywatnego odrzutowca. Podczas podróży Harry cały czas przeszkadzał mi  w pisaniu piosenki. Po godzinie wkurzyłem się i odwróciłem się do niego przodem. Spojrzałem gniewnie na niego, na co się tylko uśmiechnął. Po wylądowaniu pojechaliśmy do domu. Dałem małej jeść i wszedłem do salonu i rzuciłem się na kanapę. Harry usiadł obok mnie i przytulił do siebie. Po drzemce na kanapie wsieliśmy wspólnym prysznicu poszliśmy na plażę z jednym z ochroniarzy który cały czas szedł za nami. Szliśmy brzegiem trzymając się za ręce i co chwila skradając sobie całusy. Wszyscy na nas patrzyli, nie którzy z obrzydzeniem a inni z ciekawością. Zrobiliśmy z kilkoma fankami zdjęcia i daliśmy im autografy. Znaleźliśmy wolne miejsce, rozłożyliśmy nasze ręczniki. Położyliśmy się na ręcznikach. 

Oczami Harrego

Lou odwrócił się w moją stronę z kremem z filtrem w ręce. Uśmiechnął się do mnie z okularami przeciw słonecznymi na nosie.
- Możesz posmarować mi plecy, skarbie?- zapytał, a ja podniosłem się i wziąłem od niego buteleczkę.
- Bezkarne macanie, podoba mi się.- nachyliłem się nad jego uchem szepcząc. Wylałem krem na ręce i zacząłem wcierać go w plecy męża. Od czasu do czasy dotykałem jego tyłek. Gdy już skończyłem położyłem się na swoim miejscu obok niego.
- Musisz zawsze macać mój tyłek?- zapytał mnie z udawanym wyrzutem na twarzy.
- Nie moja wina że mój mąż ma najlepszy tyłek na świecie i nie tylko ja tak uważam.- powiedziałem szczerze a on zdjął okulary i spojrzał na mnie.
- Powiedz szczerze że jesteś ze mną tylko dla tego że mój wielki tyłek ci się podoba.- zaśmiałem się na jego słowa i pocałowałem go w usta.
- Nie.- zaprzeczyłem szczerze.- Najpierw pokochałem twoje oczy, charakter potem wygląd a na samym końcu ten cudowny tyłeczek.- powiedziałem szczerze. Uśmiechnął się do mnie szeroko i pocałował mnie namiętnie w usta, ja pogłębiłem pocałunek. Gdy skończyliśmy poszliśmy popływać.

Oczami Emily


Wstałam wcześnie jak zawsze, ubrałam się w 


i umyłam zęby. Gdy byłam gotowa poszłam  do pokoju dzieci nie budząc Nialla. Nakarmiłam i przewinęłam dzieci. Poszłam do garderoby. Wyjęłam walizkę z szafy i zaczęłam nas pakować, bo dzisiaj jedziemy w odwiedziny do rodziców Nialla. Po pół godzinie skończyłam. Zeszłam na dół do kuchni i zrobiłam Niallowi śniadanie


Po chwili do kuchni wszedł zaspany Niall w samych bokserkach. Pocałował mnie w policzek i usiadł do stołu. Uśmiechnął się szeroko jak zobaczył co ma na talerzu i zaczął wszystko jeść ze smakiem, usiadłam obok niego i zjadłam swoje. Po tym jak Niall ubrał się ubraliśmy maluchy w ciepłe ubrania. Ni zabrał walizki do samochody, a później zapiął dzieci w fotelikach. Po dotarciu na lotnisko wysiedliśmy na zewnątrz gdzie czekał na nas ochroniarz Nialla. Pomógł nam z walizkami a Niall wziął nosidełka z dziećmi. Ja szłam obok niego trzymając się jego ramienia. Paparazzi robili nam zdjęcia. Ludzie patrzyli się na nas jak szliśmy. Po chwili wchodziliśmy już do samolotu. Musieliśmy przejść przez cały samolot żeby dostać się do pierwszej klasy. Ludzie patrzyli na nas z ciekawością. Kilka dziewczyn poprosiła Nialla o autograf. Gdy już dotarliśmy do swoich miejsc Niall zapiął dzieci a ja usiadłam i zdjęłam okulary przeciw słoneczne.
Po chwili mój chłopak siedział obok mnie. Złapał mnie za rękę i pocałował ją. Uśmiechnęłam się do niego co on odwzajemnił.
~~~~
Hej! Przepraszam że tak długo nie pisałam, ale nie miałam czasu. Na początku zepsuł mi się komputer później musiałam się poprawoiadź. Tak wyszła że po prostu nie miałam kiedy napisać, ale teraz będę dodawać co dwa-trzy dni. Mam nadzieje że ten rozdział wam się spodoba.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz