Rozdział 36
Oczami Emily
Na lotnisko przyjechał po nas Greg. Po dotarciu do
domu rodziców Nialla. Przywitaliśmy się z nimi i położyliśmy dzieci spać.
Wykąpaliśmy się po podróży. Ubrałam się w
Pożegnaliśmy się z nimi i wyszliśmy z domu trochę
pozwiedzać. Wszyscy witali się z nami życzliwie. Weszliśmy do lodziarni. Niall
wziął czekoladowe a ja truskawkowe lody. Szliśmy ulicą dzieląc się lodami i
skradając sobie pocałunki. Nagle wpadliśmy na byłą dziewczynę Nialla z jakimiś
ludźmi. Uśmiechała się do nam.
- Cześć Niall.- powiedziała przesłodzonym głosem.
- Cześć Holly.- powiedział. Ona spojrzała na nasze
splecione ręce.
- Słyszałam że zostałeś tatusiem.- powiedziała i
zlustrowała mnie wzrokiem.
- Tak i jestem z tego zadowolony.- powiedział, a
ona już nie była taka odważna. Tylko popatrzyła na nas i odeszła. Wróciliśmy do
domu, nakarmiłam dzieci, zjedliśmy kolację i poszliśmy spać.
Następnego dnia
Oczami Harrego
Obudził mnie hałas na dole. Louis otworzył oczy i
spojrzał na mnie zaspany. Pokazałem mu żeby był cicho. Wstałem z łóżka w samych
bokserkach a on za mną. Wyjąłem z szafy kij bejsbolowy. Mój mąż spojrzał na
mnie zdziwiony. Zeszliśmy cicho do dół, ja z przodu a mój ukochany z tyłu.
Odgłosy dochodziły z kuchni. Weszliśmy tam cicho. W środku była rodzina Louisa.
Odetchnąłem z ulgą i opuściłem kij. Dziewczyny zaśmiały się na nasz widok.
- Boże, prze straszyliście nas.-powiedziałem. Jay
podeszła do nas, przytuliła nas i pocałowała w policzek. Usiadłem na krześle a
Lou na moich kolanach. Obiołem go ramieniem i pocałowałem w skroń.
- Harry, skarbie. -popatrzyłem pytająco na Jay.-
Po co ci kij bejsbolowy?- zapytała, a ja się zaśmiałem.
-Na chłopaków.- powiedziałem.
- Po co?- zapytał mnie Louis, spojrzałem na niego.
- Pamiętasz jak za każdym razem kiedy są w LA to
zamiast być w hotelu to oni wbijają się tutaj i mnie wkurzają?- zapytałem męża,
on tylko przytaknął. .- No więc już wiesz po co mi kij bejsbolowy.-
wszyscy zaśmiali się na moje słowa. Jay dała nam naleśniki, ja karmiłem Lou.
Lottie spojrzała na nas.
- Dlaczego nie pójdziecie ie swoim ciałem. Mama
Lou zachichotała razem z dziewczynkami na jego czyn. Pocałowałem męża
delikatnie w usta. Po śniadaniu poszliśmy się ubrać. Ubrany patrzyłam jak Louis
próbuje wcisnąć na siebie spodnie.
- Nie gap się na mnie jak próbuję wcisnąć te
spodnie na mój wielki tyłek.- powiedział zapinając spodnie. Podeszłem do niego
od tyłu, obiołem w pasie i pocałowałem w szyję.
- Nic nie mogę poradzić na to że jesteś seksowny.-
wymruczałem mu do ucha.
- Nie jestem, ty
jesteś.- zaprzeczył. Zeszliśmy na dół, założyliśmy buty i wyszliśmy z domu.~~~
Hej wszystkim! Mam nadzieje że się podobała. Jutro dodał kolejny rozdział.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz