sobota, 21 marca 2015

 Rozdział 27


Oczami Emily

Po powrocie ze szpitala zjadłam z Niallem zapiekankę którą zrobiłam mama. Po przepysznej kolacje zwieliśmy wspólną kąpiel i poszliśmy spać w swoich objęciach.

Następnego dnia


Obudziłam się sama w łóżku, ubrałam się w

Po śniadaniu zrobionym przez Nialla pojechaliśmy na spotkanie z Modest gdzie mają już czekać na nas chłopaki. Dostaliśmy się do budynku bez przeszkód. W sali konferencyjnej usiedliśmy obok siebie. Denerwuję się strasznie bo media jeszcze nie wiedzą nic o mojej ciąże i naszym związku a co dopiero o tym że to Niall jest ojcem. Niall widząc moje zdenerwowanie złapał mnie za rękę, po czym od razu się uspokoiłam. Chłopaki spojrzeli na nas z uśmiechami. Tylko brakowało Lou który dopiero jutro wychodzi ze szpitala, z czego Harry się cieszy. Po około 10 minutach do sali wsiedli menagerowie. Usiedli na swoich miejscach i spojrzeli na nas wszystkich zatrzymując wzrok na zmęczonym Harrym, który nie chciał odstąpić Louisa na krok więc był cały czas z nim w klinice i się nim opiekował.
-Jak się czuje Louis?- zapytał Richard Harrego.
-Czuje się dobrze.- powiedział.
- Złapali tego człowieka który postrzelił Louisa i niedługo będzie rozprawa.- powiedział.
- Dlaczego to zrobił?- zapytał smutny Hazz.
-Nie wiem żeby to był dobry pomysł żebym ci powiedział.- na jego słowa Harry się wkurzył. Wstał i podszedł do Richarda. Liam wstał za Harrym i złapał go za ramię.
- Mam prawo wiedzieć dlaczego ten facet prawie zabił mojego męża.- krzyknął wściekły wszyscy spojrzeli na niego wystraszeni.
-Uspokój się to ci powiem.- po chwili Harold był już spokojny.
- Jakiś czas dostaliśmy list który w którym grozili tobie i Louisowi. Nie chcieliśmy was denerwować, myśleliśmy że nic się nie stało.- powiedział a nas zamurowało, spojrzałam na wściekłego Harrego podjechałam do niego i złapałam za rękę przez co trochę się uspokoił.
-Jak mogliście to zlekceważyć.- wydarł się Liam czym nas wszystkich zdziwił.
-Myśleliśmy że nic się nie niestanie.- powiedział inny.
- Wy lepiej nie myślcie. Przecież on prawie umarł.- wydarł się Zayn przytulając Harrego.
-A ta ogóle ja i Emily jesteśmy razem i spodziewamy się dzieci. Zajmijcie się tym żeby media nie zaczęły plotkować i nas prze śladować bo chcemy mieć spokój.- powiedział Niall łapiąc mnie za rękę. Ich miny były bez cenne.
- Biorę ślub z Perrie w Lipcu.- powiedział Zayn.
- Skoro wszyscy się zwierzają to ja też. Zaliczyłem wpadkę z Daniel.- wszystkim szczeny opadły na wyznanie Liama a ja zapiszczałam z radości. Złapałam go za rękę pod ekscytowana.
- Który miesiąc?- zapytałam na co się uśmiechnął do mnie.
-W drugim.- odpowiedział. Niall przybił mu piątkę. Gdy wychodziliśmy ludzie z Modest nadal byli jak zamurowani. Pojechaliśmy do domy a Harry do szpitala.

Oczami Nialla

Usiedliśmy w salonie ja wziąłem Emily na kolana i zacząłem głaskać jej brzuch. Liam zadzwonił do daniel a Zayn do Perrie. Po chwili siedzieli obok nas i się nam przyglądali.
-Emily powiedz mi co będę musiał znosić?- zapytał Liam Em na co się zaśmiałem z Zaynem.
-Myślę że mdłości, dziwne zachcianki kulinarne i bolący kręgosłup.- zrobił załamaną minę.- Ja np. nie miałam żadnego z tego obiawu.- dodała.
-To jak dowiedziałaś się że jesteś w ciąży?- zapytał.
- Zakręciło mi się w głowie i mama minie wysłała od razu do lekarza.- powiedziała. Po przyjściu Dan, Emily i ona zaszyły się w sypialni żeby plotkować.

Następnego dnia

Oczami Emily

Obudziłam się o 7. Niall nadal spał. Wzięłam długą kąpiel. Ubrałam się w


Gdy wróciłam do pokoju Niall już nie spał. Przytulił mnie i pocałował i poszliśmy zjeść śniadanie.

Oczami Harrego

O 14 wypisali Louisa. Pod kliniką było mnóstwo fanek. Szybko poszliśmy do samochodu i wróciliśmy do domu. Zjedliśmy obiad i pożegnaliśmy się z mamami i Gemmy.

Oczami Emily

Po pojechaniu mamy, Jay i Gemmy Harry i Louis poszli na górę do swojej sypialni. Po chwili przyszli chłopcy z dziewczynami. Usiedliśmy wszyscy w salonie. Niall wziął mnie na kolana.
-Słyszycie?- zapytał Zayn a wszyscy ucichli. Z góry było tylko słychać „ OH Harry… Tak..mocniej… OH…Harry” Wybuchliśmy śmiechem.
-Oni tak zawsze?- zapytał Liam.
- Tak. Boję że zdemoralizują mi dzieci.- wszyscy wybuchli na moje słowa a Niall pogłaskał mój brzuch i mnie przytulił.
- Nie pozwolę im zniszczyć naszych skrzatów.- powiedział mój ukochany całując mnie w policzek.
-Skrzatów?- zapytał Zayn.
- Tak.-od powiedział.
- Dlaczego?- zapytał Liam
- Ponieważ jestem Irlandczykiem a oni są mali.- wytłumaczył a ja pogłaskałam jego włosy.
-Mi się podoba.- powiedziałam a on pocałował mnie namiętnie w usta.

***
Weście mi się udało napisać ten rozdział!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz